Nasi przyjaciele

(Ps 34, 7)

Wspólnota Kairos zaprasza na


MSZĘ ŚWIĘTĄ I MODLITWĘ O UZDROWIENIE


w każdy trzeci czwartek miesiąca
o godz. 18.00

Gdzie:Kościół p.w. Niepokalanego Serca Maryi ul.ks. St. Suchowolca 27, Dojlidy, Białystok



Świadectwa z Rekolekcji
Data 2017-10-09
Moje świadectwo dotyczy uzdrowienia mojego syna z ciężkiej alergii, na którą cierpiał od 3 miesiąca życia. Już w tym wieku miał wstrząs po podaniu kilku kropel mieszanki mleka. Równie ciężko reagował na jajko. Nasze życie było przepełnione strachem o jego życie. Każdy mój wyjazd do pracy, zostawienie go pod opieką innych osób, było ciągłym strachem o jego życie, o to, że ktoś może niechcący podać mu alergen, który może go zabić, o to, że w takim przypadku pomoc może nie przybyć na czas. A nawet śladowe ilości alergenu dawały natychmiastowe reakcje ze strony organizmu jak obrzęk twarzy. Dodatkowo od 1,5 roku życia syn miał zdiagnozowane porażenie mózgowe.<br /> Ten stan trwał ponad 6 lat. W dniach 10-12.03.2017 wzięłam udział w rekolekcjach z ojcem Bashoborą. Moja rodzina rekolekcje oglądała w izydor.pl . Błagałam o zdrowie syna. W niedzielę, ostatniego dnia ojciec Bashobora jeszcze modlił się nad synem, ale już nie o uzdrowienie z alergii (bo jak sam powiedział, syn został uzdrowiony w czasie sobotniej modlitwy), ale o uzdrowienie z porażenia mózgowego.<br /> Syn od razu uwierzył w uzdrowienie i je przyjął. Biegał po korytarzach i krzyczał: Hura jestem uzdrowiony, jestem uwolniony. Natychmiast kazał sobie kupić ciastko. Chciał je zjeść od razu. Powiem tak: wierzyłam, że jest uzdrowiony, ale i bałam się strasznie. Chciałam przeciągnąć wszystko, aż wrócimy do domu. Tam spokojnie zaczynając od dawek wielkości okruszka i w pogotowiu zestawu przeciwstrząsowego spróbować. Ale na moje stopowanie całej euforii Małego usłyszałam od niego << chcesz mi powiedzieć, że brązowy ksiądz mnie oszukał??>>> Nie, no pewnie, że nie oszukał!!!!!! I słowa mojego syna <<no to jestem uzdrowiony, to uwierz i Ty>><br /> Wiara dziecka jest czymś pięknym. W sumie nawet nie podejrzewałam go o taką silną wiarę. Przecież to tylko dziecko, nie był wychowywany w głębokiej wierze, bo nam, jego rodzicom do Boga też nie było jakoś szczególnie blisko. Słowa syna w czasie powrotu do domu, dały mi wiele do myślenia. Powiedział << to zło, strasznie drażniło moje ciało>> <br /> I w tych słowach jest też wytłumaczenie mojego procesu przyjęcia uzdrowienia syna. To nie jest tak, że jak żyjesz ponad 6 lat w strachu, to łatwo Ci przyjąć pewne rzeczy. Przyjąć cud uzdrowienia nie jest łatwo. Nie było łatwo dla mnie. Przy mnie czasami syn miał manifestacje alergii, a nie miał po spożyciu alergenów w czasie, kiedy byłam np. w pracy. Doszło do tego, że bałam się, że to coś we mnie (może jednak brak wiary) spowoduje, że to uzdrowienie jak przyszło tak odejdzie. Ciężkie to uczucie w sercu matki. Co mam robić, żeby przyjąć to z ufnością, przestać w końcu bać się, myśleć,że jest się przeszkodą w zdrowiu dziecka?<br /> Nauka przyszła na kolejnych rekolekcjach, tym razem z ojcem Witko w dniach 16-18.06. 2017 <br /> Piękny czas, odpowiedź na moje pytania i problem : jak przyjąć uzdrowienie? Wiele o tym jak działa zło i jak sobie z tym radzić. <br /> Jeśli chodzi o kwestię porażenia: syn jest w dobrej kondycji. Największym problemem były bóle nóg (szczególnie zdrowej, bardziej obciążonej). Dlatego praktycznie każdej nocy budził się z krzykiem z bólu. Po rekolekcjach miał kilka epizodów bólowych, nie podawaliśmy leków, mijało po modlitwie. Z czasem jak zaczynało boleć, sam zaczynał się modlić i było dobrze. Teraz bóle nie występują. <br /> To co nas spotykało to nic innego, jak działanie zła. Niedziela 18go, ostatnia manifestacja alergii. Obrzęk na twarzy i pokrzywka po polizaniu loda, a jadł już torty śmietanowe całymi kawałkami. Ale po tych rekolekcjach coś zmieniło mi się w sercu. Wiem kim jestem i co mogę w imię Pana Jezusa. Jestem dzieckiem Bożym, z Jego opieką i błogosławieństwem. Modlitwa, woda egzorcyzmowana i wszystko mija. Zło odchodzi. Przyjęłam ten cud z ufnością. Wiem z kim walczę, ale i wiem, że Pan ma nas w swoim sercu i w Nim jest moc i potęga. <br /> Ja i moja rodzina nadal przechodzimy etap przemiany,pogłębiania wiary,powrotu do Kościoła, powrotu do modlitwy, powrotu do Pana. Często nie jest łatwo, ale wstajesz i próbujesz dalej.<br /> <br /> Chcę tym świadectwem oddać podziękowanie, cześć i chwałę Trójcy Przenajświętszej. Pokazać, że nasz Pan jest Wielki i może wszystko. <br /> Pragnę również podziękować mojej cioci Małgosi za wsparcie dobrym słowem i modlitwą, za to, że zabrałaś mnie na rekolekcje.">Więcej
Charyzmatyczne Rekolekcje Uzdrowienia, Wspólnota KAIROS
od 2017-03-10 do 2017-03-12
Monika
Wróć