Mam na imię Ania. Mam 22 lata, mieszkam w Białymstoku. Od dzieciństwa choruje na zatoki nosowo-czołowe. Bawiąc i kąpiąc sie w rzece z rodzina
zachorowałam na opornego gronkowca złocistego którego złapałam
w rzece Supraśl. Wcześniej jeszcze badania wykazały iż mam nabłonkowego doszedł do tego złocisty. Antybiotyki nie
pomagają zaleczają tylko niestety. W między czasie ugryzł mnie pies w
rękę gdzie tez poszły w ruch antybiotyki... od tamtej pory nie mogę ich brać. Swe cierpienie poświęciłam Panu Bogu. Przez długi czas nie zdawałam sobie sprawy że właśnie przez grzech choruje a choroba pogarsza się co raz bardziej przez bóle brzucha i biegunki. Będąc na rekolekcjach doświadczyłam obecności Jezusa
który pomógł mi przygotować swe serce na jego przyjęcie. Spowiedź była bardzo szczera i długa. Potrzebowałam tego i to bardzo nawet. Moje przyjście na rekolekcje były uważane za niepewne gdyż w tym samym czasie odbywały się moje zajęcia
studenckie w Łomży. Bałam się co wybrać. Słyszałam ze bardzo warto iść na takie
rekolekcje i gorąco polecam innym takie "uzdrowienie i uduchowienie". Czułam
się o niebo lepiej po spowiedzi i komunii. Byłam spokojna i szczęśliwa że mogłam doświadczyć Darów Ducha Świętego który wylewał swe łaski na mnie i na wszystkich obecnych. Ksiądz Bashabora jest wspaniałym człowiekiem. Czuć było Jego miłość z "daleka". Po rekolekcjach
bóle brzucha ustały o dziwo. Całkowicie zdrowa nie jestem ale będę starać się
pracować nad sobą. Jutro idę do lekarza w związku z biegunkami które długo od czasu spotkania z księdzem ustały. Leczyć
się będę oczywiście ale również modlić sie za siebie a głownie za innych ludzi,
również za Ksiedza Johna.
Bóg zapłać i wynagródź Johonowi za przyjazd i za modlitwę. To nie przypadek ze trafiłam na właściwa drogę.
Dla Boga nie ma nic NIEMOŻLIWEGO. Uwierzcie, a jeżeli nie wierzycie to sięe przekonajcie i
poświeć 2-3 dni na odnalezienie siebie samego w samym Jezusie Chrystusie.">Więcej